niedziela, 25 lipca 2010

Miasta cieni cz. III

Tym razem z Wrocławia, daleko od skanera i archiwalnych numerów "Tajnego Detektywa" wrzucam kilka zdjęć nieboszczyków z albumu policyjnego.

środa, 21 lipca 2010

Młodzi idą

Zanim wyjadę na festiwal filmowy, na parę godzin przed pociągiem do Wrocławia wklejam ujmującą historię o młodych małżonkach, uwikłanych w tragedię konsumpcji, którzy radzili sobie jak madli, tfu, jak mogli.


wtorek, 20 lipca 2010

Magdalińska i straszne skutki poczucia humoru

Szczyt wszystkiego - piramidy w Gizie. Szczyt głupoty - wyczyn Gizy Władysława, który rozbił się o skały współczesnej grafologji.

poniedziałek, 19 lipca 2010

Benzion, Dymus i empiry

Łza się w oku kręci - gdzieżby dziś policja sama opublikowała takie zdjęcia, licząc na uczciwość członków społeczeństwa, którzy nie przyznają się do cudzego?




Niestety, zdjęcie potwierdza to, o czym wiedzieliśmy od dawna: krawcy i pieczątkarze wprost fatalnie obchodzą się ze srebrami, niszcząc je, obijając,  gnąc na ćwierci i spiłowując monogramy. Rymarz jak pasamonicy znani są za to z fatalnego stosunku do porcelany, a szewcy jak najgorzej traktują szkło kryształowe, które rozbijają w kawałeczki, klnąc przy tem, jak to szewcy.

Za: "Tajny Detektyw" nr 21, rok I (7 VI 1931)

sobota, 17 lipca 2010

Wszechpolacy płaczący i grzeszne anioły czyli Europride

Tajny Detektyw jest jak Biblia: znajdzie się w nim coś na każdą okazję. Zanim więc pójdę na paradę wklejam zatem newsy sprzed niemal 80 lat, które tak oto wymownie złożyły się na jednej stroniczce:


Nawiasem mówiąc, po 79 latach z kawałkiem młodzież wszechpolska jest znów antyrządowa - a bywała już młodzieżą koalicyjną. Demony zaś nadal są uparte.

Za: "Tajny Detektyw" nr 9, rok I (15 III 1931)

piątek, 16 lipca 2010

Wąsate matrony kowieńskie, czyli Tajny Detektyw w służbie nacjonalizmu

Mamy lata trzydzieste, na demonstracjach ówcześni prawdziwi Polacy krzyczą "Na Kowno!" a "Tajny Detektyw" relacjonując przypadek zmyślnego gimnazjalisty-hochszaplerka nie może sobie odmówić szeregu antylitewskich uszczypliwości...





Stanąwszy jednak przed dylematem, czy raczej do końca obrażać Litwinów i policję, czy też pokazać, że przestępca jest zawsze odrażający, a stróż prawa, bez względu na narodowość, kalos kai agathos, Tajny Detektyw staje po stronie praworządności, a nie nacjonalizmu. Ostatecznie ajentka obyczajówki okazuje się ładna, a nie wąsata.

Za: "Tajny Detektyw" nr 9, rok I (15 III 1931)

czwartek, 15 lipca 2010

Rakarz knuje zemstę czyli surrealizm w slumsach Nowego Sącza

W czasach, kiedy Salvador Dali nosił jeszcze drobne wąsiki o niepozornych, zwieszonych końcówkach i wybierał się na podbój Ameryki, nowosądecki rakarz Barna nie tylko wyhodował wąs iście dalidański, ale i dopuszczał się aktów najczystszego surrealizmu: jadał psy, pił duszkiem spirytus na kredyt, wbijał nóż w plecy po rękojeść. i umykał przed linczem. Ale w życiu nie ma sprawiedliwości - jeden artysta trafił na salony, drugi - do aresztu (co zresztą doskonale wpisało się w założenia stylu). Pochylmy głowę nad nieznanym polskim surrealistą z Nowego Sącza, który w niejednym wyprzedził Dalego!





Za: "Tajny Detektyw" nr 42, rok III (14 X 1933)

środa, 14 lipca 2010

Cicha tragedja kasjerki w westybulu teatrzyku czyli girlaski rozebrane

Któż wie dzisiaj, że w międzywojniu Bydgoszcz była widownią rewiowych awantur z girlaskami w kostiumach z własnych kiecek, szajką łódzko-rosyjską i zapomnianym celebrytą Redenem o ciężkich rękach?




Tak się dziś wiele mówi o niegrzecznej młodzieży - a wtedy osiemnastolatka z Łodzi z dwudziestotrzyletnim Rosjaninem zrobili w bambuko całe miasto powiatowe, w tym nieszczęsną kasjerkę i stado girlasek.

wtorek, 13 lipca 2010

Na wódkę, cukierki i chłopców

Nawet w najporządniejszych rodzinach trafia się czasem czarna owca. Na przykład - Murawski ze spokojnego na ogół Grudziądza. Z pozoru - bezrobotny ślusarz, jakich wielu, w istocie - plugawy pederasta, trwoniący wyciąganą od rodziny gotówkę na wódkę, cukierki i synów grudziądzkich notabli z gimnazjum klasycznego.






Na zdjęciu: liczne związki kolejarzy niosą trumnę z ciałem syna asesora kolejowego (zaskakująco białą jak na trumnę kogoś, kogo z mordercą "nić sympatii" łączyła ponad rok i kto "wykorzystywał skłonności i namiętności" tegoż).

Z uwagi na ów "ponad rok" nie możemy jednak zacytować za Starszymi Panami: "Grudziądzu, okrutny Grudziążku, uczucieś ukrócił w zalążku".


Za: "Tajny Detektyw" nr 9, rok IV (25 II 1934)

niedziela, 11 lipca 2010

Miasta cieni cz. II

Dziś kolejna porcja mugshots z albumu, o którym więcej przeczytają Państwo tutaj:

http://ksiazki.wp.pl/tytul,Polish-way-of-death,wid,15503,felieton.html
a także w najnowszym numerze czasopisma "Literacje".



Warto zauważyć, że dwa ostatnie mugshots przedstawiają upozowanych nieboszczyków; w pierwszym przypadku zadbano nawet o to, żeby na ujęciu w półprofilu denat miał na głowie nakrycie głowy. Ciekawe też jest zdjęcie kobiety z opatrunkiem, które zdaje się opowiadać całą historię - być może to uraz głowy (pobicie? wypadek?) sprawił, że cierpi na zanik pamięci i nie wie, jak się nazywa?

sobota, 10 lipca 2010

Biednemu wiatr w oczy czyli zmagania Fetlińskich z samobójstwem

Samobójstwo - sprawa przykra. O ileż jednak przykrzejsza, kiedy trzeba brać się za bary nie tylko z kłopotami życiowymi, ale i z kłopotami z zakończeniem życia - to wiedzą tylko nieszczęsne Fetlińskie z Powązek. Dałbym głowę, że - by przydać im kolejnych kłopotów - los zdarzył im rodzinną kwaterę na cmentarzu het, na Bródnie, a nie pod samym nosem, na Powązkach.




"Tajny Detektyw" tworzony był przez znakomitego grafika, Janusza Marię Brzeskiego (więcej o nim i o piśmie: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,42699,2399487.html) - niestety, na razie jestem początkującym blogero-wklejaczem i mam trudności z przeniesieniem na ekran rozległych fotomontaży Brzeskiego, zwłaszcza tych z rozkładówek. Tym razem debiut z wklejką całostronicową.


Za: "Tajny Detektyw" nr 44, rok III (29 X 1933)

piątek, 9 lipca 2010

Chciał strzelić do pana Sawy...

Chciał strzelić do pana Sawy,
A strzelił do pana Sowy.
Ot, taki raczej błahawy
Lapsusik językowy.

                        (Graham Green, tł. A. Marianowicz)

Wierszyk zbyt może lekki, ale sytuacja opisana w Tajnym Detektywie pasuje do niego jak ulał. Groza i groteska splecione ze sobą ciasno jako ten wianuszek do trumny kładziony.





Za: "Tajny Detektyw" nr 44, rok III (29 X 1933)

czwartek, 8 lipca 2010

Miasta cieni cz. I

Dwa lata temu warszawska Yours Gallery pokazywała City of shadows: inner city crime and mayhem, 1912-1948: wybór zdjęć z ogromnej kolekcji australijskich mug shots. (http://www.cyfrografia.pl/wydarzenia101.html). Ze dwadzieścia lat temu przy okazji zalania archiwów policji Sydney przez powódź odnaleziono kilka ton szklanych negatywów, przedstawiających ciemną stronę miasta: rzezimieszków, włamywaczy, prostytutki, kokainistki. Jako że towarzyszące im dokumenty przepadły, kurator Muzeum Sprawiedliwości i Policji w Sydney (Peter Doyle, skądinąd autor powieści kryminalnych) poświęcił kilka lat na mozolne studia, które pozwoliły mu zrekonstruować historie konkretnych osób z fotografii (negatywy były opisywane imieniem, nazwiskiem i datą, a w rubrykach kryminalnych podawano podówczas pełne dane, a nie tylko inicjały).

Tymczasem okazuje się, że i w Polsce trafiają się podobne znaleziska. Pół roku temu kupiłem obszerny album, będący rejestrem fotografii z akt przedwojennej policji polskiej z lat trzydziestych. Pilny aspirant wklejał kolejne reprodukcje zdjęć z akt: typowe mug shots (czyli zdjęcia aresztantów), fotografie osób zaginionych, zwłok, narzędzi zbrodni, łupów. W cyklu "Miasta cieni" będę się dzielił z Państwem fotografiami z tego zbioru.

środa, 7 lipca 2010

Il scrittore punito ossia il Don Alessio

Mawia się często, że drzewiej bywało bardziej romantycznie, że dziś nikt nie docenia prawdziwej miłości, a kiedyś, panie, to się działo! Tymczasem ten sam numer "Tajnego Detektywa", który donosił o łamiącej serca Banaszewskiej, w dziale "Szukamy! Ścigamy!" zdawał raport z dramatycznych przejść pewnego romantyka spod Stryja. Co uczy nas, że peerelowska propaganda nie zawsze kłamała: za sanacji nie wszystkim było dobrze, gazety kłamały (niemal analfabeta piszący listy?) i do aresztów rzeczywiście pakowano za byle co!


poniedziałek, 5 lipca 2010

Banaszewska zawstydza celebrytki

W czasach, kiedy nawet najsłynniejsze Lejdy Gagi i aktorki z tasiemców rodem nie mogą się poszczycić tym, że jacyś mężczyźni strzelali się dla nich choćby po mordzie (że o browningu nie wspomnę), warto przypomnieć historię Pauliny Banaszewskiej z Rychcic pod Drohobyczem. Kobieta skromna, ale z byle czym nie wyskoczy: sztylet, rewolwer, pobicie ze skutkiem śmiertelnym, a wszystko to w międzynarodowym towarzystwie kresowym (Ołeksa Bosak, Leon Krawiec, Iwan Pankow - mozaika etniczności i namiętności, rzec by się chciało).

Na zdjęciu: Banaszewska, znużona ciężkimi walkami o swoje względy, pokrzepia się szklanką wody, czekając na partnerów sparringowych.



Za: "Tajny Detektyw" nr 7 rok II (11 II 1932)

niedziela, 4 lipca 2010

Uwaga, Skowrońscy grasują!

Lato, wielu studentów wynajmujących stancje wyjechało na wakacje, a właściciele mieszkań szukają nowych lokatorów. Pozwalamy sobie zwrócić uwagę P. T. publiczności na palącą sprawę grasujących Skowrońskich - jeśli zginęła Państwu ostatnio z przedpokoju para rękawiczek, parasolka lub rewolwer, mogła w tym maczać palce ta niesławna para!


Za: "Tajny Detektyw" nr 17 rok IV (22 IV 1934)