Zlałem dziś 6 półlitrówek nalewki na cytrynach, grapefruitach i wanilii, a także 7 półlitrówek pomarańczowki z cynamonem i rzec muszę, że od razu pomyślałem sobie - zadumany nad cenami spirytusu - o przedwojennych domorosłych gorzelnikach.
Zwalczało ich polskie państwo, zwalczały ich siły różnorakie, zwalczał ich również kierownik brygady komisarz Turek. Po blisko osiemdziesięciu latach nie wiadomo, czy nazwisko komisarza było przyczyną żartów - ale mogło nią być z pewnością. Kemal Mustafa Ataturk żył jeszcze i miał pożyć kolejne lat pięć, a wprowadzone przezeń wielkie reformy Turcji weszły w życie stosunkowo niedawno, toteż w Polsce w powszechnym przekonaniu Turcy alkoholu nie tykali, ba, brzydzili się nim srodze - a już zwłaszcza w powszechnym przekonaniu mieszkańców powiatu brodzkiego w województwie tarnopolskim, którzy mniej chyba interesowali się bieżącymi przemianami społeczeństwa tureckiego niż pędzeniem samogonki. Tak czy owak, lotna brygada Urzędu Skarbowego Akcyz i Monopoli skonfiskowała niejeden gar zacieru, co fotograf uwiecznił, a dziennikarz opisał, mimochodem tylko wtrącając swoje narzekania na niską jakość brodzkiej samogonki, tworzonej w sposób prymitywny, bez jakiejkolwiek, doprawdy, finezji.
Za: "Tajny Detektyw" nr 1, rok III (1 I 1933)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz