Upał gotuje mózgi w czaszkach, poczytajmy zatem w drobiazgach kryminologicznych, jak krwiożerczy kacyk-piroman sprawuje się władzę w kolonialnej Beczuanie (dziś: Botswana). A także zapoznajmy się z praktycznym sposobem zarobkowania (choć może nie dziś, o kto by dziś dzieci na taki skwar posyłał? Nawet jeśli w perspektywie flaszka burgunda?).
Za: "Tajny Detektyw" nr 34, rok I (6 IX 1931)
Brawo Piekarz Dratewka i sedzia! Od razu sie czlowiekowi lzej na duszy robi, jak sobie o sprawiedliwosci na tym swiecie poczyta. Tylko dziatek szkoda, co one winne?
OdpowiedzUsuńAle, swoja droga, dzisiaj to sie Panie tak zarobic nie da, ludziska sie wycwanily, znieczulica Panie...
OdpowiedzUsuńDziatki nie takich rzeczy dokonają jak wyrosną!
OdpowiedzUsuń