Przerwa spowodowana festiwalem Era Nowe Horyzonty dobiegła końca, z okazji powrotu naszykowałem niespodziankę filmową. Skrząca się brokatem i jaśniejąca światłem jupiterów historia wykorzystanej pięknej łodzianki Eddy Davies (oraz innych inteligentnych odtwórców ról) której - cytując Kaczmarskiego - nie bawiły umizgi bladych (i podstarzałych) lowelasów.
Artykuł opatrzony jest jednym z najpiękniejszych kolaży w historii pisma; niestety, blog nie daje możliwości zamieszczenia czytelnej rozkładówki w pełnej krasie, więc najpierw całość, a potem kawałki:
Przypominam także klasyczną piosenkę o takich oszukanych ptaszynach - która, niestety, nosi piętno epoki, w której powstawała. Międzywojnie nie jest tam przeżyte, tylko teatralne - gdyby autor tekstu należycie się zastanowił, to wiedziałby, że szansonistka nie może zarazem porównywać się do Danielle Darieux (debiut filmowy w 1931) i marzyć o wystąpieniu u boku Valentino (zmarłego - przedwcześnie, bo przedwcześnie, ale definitywnie - w roku 1926):
http://www.youtube.com/watch?v=4UTDhw3kXzE&feature=related
Za: "Tajny Detektyw" nr 11, rok I (29 III 1931)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz