poniedziałek, 27 maja 2013

Pan Uprzejmość umiera na zawał, czyli tajemnica skradzionego skarbu vol. II

Skradziony obraz van Eycka, jak wiadomo, trzyma w szafie sędzia Clamence, bohater "Upadku" Camusa (obraz przyniósł kiedyś do knajpy stały klient i sprzedał go barmanowi za butelkę dżinu), ale to literacka fikcja. A jak było naprawdę? 



W jakiś czas po kradzieży biskup gandawski dostał podpisany inicjałami D. U. A. list z żądaniem okupu w wysokości miliona franków belgijskich; złodziej, by udowodnić, że jest w posiadaniu dzieła, podał policji wskazówki, gdzie znaleźć wyjęty z tej samej ramy obraz z rewersu, . Istotnie, w przechowalni bagażu na dworcu w Brukseli znaleziono owiniętego w papier pakowy "Jana Chrzciciela". Minister skarbu, poproszony o pieniądze, nie wyraził wprawdzie zgody na wypłacenie tak zawrotnej kwoty szantażyście, ale zaczął z nim pertraktować. Biskup był skłonny zapłacić okup, ale ugiął się pod presją władz. W sumie złodziej przysłał 13 listów, na które odpowiadano w ogłoszeniach prasowych. Kontakt jednak nagle się urwał.



Przyjmuje się, że złodziejem był 57-letni wówczas Arsene Goedertier (jego nazwisko, jak na ironię, oznacza 'uprzejmość'): makler, znaczący lokalny polityk katolickiej partii konserwatywnej, a także niegdysiejszy kościelny lub, wedle innych źródeł, organista (sic!), wreszcie żarliwy czytelnik powieści kryminalnych i miłośnik postaci włamywacza-dżentelmena, Arsene'a Lupina. Goedertier dostał nagle zawału na wiecu politycznym i zanim zmarł, przywołał swojego prawnika, Georgesa de Vos, przyznając się do kradzieży i dodając, że zabierze tajemnicę ze sobą do grobu. Kierując się wyszeptaną tuż przed śmiercią wskazówką ("W moim biurze... klucze... szafa..."), de Vos dotarł do kopii listów przesłanych władzom, i do listu zupełnie nowego, a także do kilku nieczytelnych rysunków, które być może stanowiły mapę ukrytego skarbu. Listy pisane były na maszynie do pisania; okazało się, że Goedertier wypożyczył ją pod zmyślonym nazwiskiem Arseen Van Damme, co wyjaśniałoby litery D. U. A. z podpisu (v i u są stosowane wymiennie). Obrazu nie znaleziono jednak ani w domu Goedertiera, ani kierując się wskazówkami z rysunków; w 1937 roku śledztwo umorzono, tablicy zaś nigdy nie odzyskano i od 1945 roku zastępuje ją kopia.

W ostatnim, niewysłanym liście Goedertier stwierdził, że "Sędziowie" są ukryci w miejscu, z którego ani on, ani nikt inny nie mógłby wydobyć obrazu niezauważony - niektórzy uważają więc, że ukrył go w przygotowanej zawczasu skrytce w samej katedrze, choćby pod płytami posadzki lub rzeźbionymi boazeriami. Dotychczasowe poszukiwania nie przyniosły jednak żadnych rezultatów (choćby w 1995, kiedy przez miniaturowe otwory wywiercone w boazeriach wprowadzono mikrokamery), zaś rozkładanie wielkiego średniowiecznego budynku na czynniki pierwsze z powodu nikłych przesłanek raczej nie wchodzi w grę. 

Wydaje się wielce prawdopodobnym, że Arsene Goedertier był złodziejem "Sędziów", ale wiele też wskazuje, że nie działał w pojedynkę. Po pierwsze wykazano, że cierpiał na schorzenie wzroku, które nie pozwalało mu widzieć w ciemnościach - stąd też raczej nie mógł działać jak złodziej, który ukrył się w jednej z kaplic, poczekał na zamknięcie katedry, operował tam w mrokach, po czym wydostał się, otwierając drzwi dorobionym kluczem. Po drugie podejrzana jest jego śmierć raptem w pół roku po kradzieży. Również dwaj ludzie podejrzewani o wspólnictwo w przestępstwie, jego przyjaciele Achiel de Swaef i Oscar Lievens, zmarli w przeciągu paru lat po jego śmierci. Być może Goedertier był tylko negocjatorem i działał na zlecenie silniejszych mocodawców? Inna teoria mówi, że prawdziwym organizatorem był de Vos, a Goedertier odkrył jego machinacje, więc został zgładzony i obarczony winą.

Wreszcie jest i teoria spiskowa, oczywiście z nazistami w roli głównej. Goedertier i jego wspólnicy byliby najęci przez poszukujących Świętego Graala i Arma Christi (narzędzi Męki Pańskiej) nazistowskich okultystów, takich jak Otto Rahn, Alfred Rosenberg i Heinrich Himmler, którzy w Ołtarzu Baranka Mistycznego widzieli mapę prowadzącą do ukrytych relikwii. De Swaef i Lievens byli ponoć niemieckimi szpiegami. Tyle tylko, że o ile kradzież w roku 1934 byłaby sensowna, o tyle trudno uwierzyć, by hitlerowcy, będąc od roku 1942 w posiadaniu zdekompletowanego Ołtarza Gandawskiego, nie złożyliby go w całość z ukrytymi "Sędziami" by sprawić przyjemność Fuehrerowi.

Pozostają zatem domysły i tworzenie kolejnych teorii. Szanse na to, że dzieło ukryte osiemdziesiąt lat temu przeleżało w skrytce nienaruszone, są żadne - jeśli nawet zabezpieczono je w miarę profesjonalnie, do naszych czasów uległo zapewne naturalnej degradacji i leży gdzieś jako kupka spleśniałego próchna. Pocieszyć się należy, że przepadło dopiero w minionym stuleciu, obfotografowane, a nie z ręki kalwińskich fanatyków w XVI wieku.


Za: "Tajny Detektyw" nr 17, rok IV, 22 IV 1934, Wikipedia, Societe Perillos, N. Charney "Stealing The Mystic Lamb".

1 komentarz:


  1. Napełnij swoje życie działaniem Nie czekaj, aż się wydarzy Spraw, aby się wydarzyło. Stwórz swoją własną przyszłość. Stwórz swoją własną nadzieję. Stwórz swoją własną miłość. I bez względu na twoje przekonania, Możemy napotkać wiele porażek, ale nie możemy zostać pokonani Albo znajdę sposób, albo go stworzę, to były słowa, które pozwalały mi iść dalej, gdy mój mąż został mi zabrany przez 3 lata, dopóki nie poznałam PEACEFUL HOME SOLUTION, który obiecał pomóc mi odzyskać radość i szczęście w ciągu 48 godzin i jestem mu wdzięczna, że ​​się nie zawiodłam, dotrzymał słowa i dziś żyję szczęśliwie z moim mężem. Skontaktuj się z tym wielkim duchowym lekarzem pod adresem ( peacefulhome1960@zohomail.com ) lub WhatsApp na: ( +2348104102662 ). To doświadczenie zmieniające życie

    OdpowiedzUsuń