Po wakacyjnej przerwie wracamy do P. T. Prenumeratorów naszego Perjodyku, łącząc niskie ukłony i całując nóżki ustami naszych sekretarek.
Niesiemy Państwu wieść dramatyczną: nie każda Matka Częstochowska jest miłosierna, nie każdy też syn Matki Częstochowskiej dobrze się prowadzi (bez względu jednak na prowadzenie ma spore szanse źle skończyć z ręki oprawców).
Przypominamy również, że tratowanie szwagrowego ogniska domowego może mieć niekiedy straszliwe skutki, co podajemy pod rozwagę tym z Państwa, którzy mają szwagrów, a przynajmniej - siostry. W celu pacyfikacji rodziny należy się posługiwać nie naganem, ale raczej szeregiem prostacko malowanych świętych, którzy powinni przywrócić prawa naturalne w najnaturalniejszy, sielski sposób.
Za: "Tajny Detektyw" nr 38, rok I (4 X 1931)
Matko Bosko Czestochosko, takie fajne chlopaki, widac po gebach ze robotne, i maja w wiezieniu za zwyrodnialca siedziec? Dobry Panie Wydawco, ja i inni czytelnicy z naszego takiego tutaj lokalnego kola rozancowego prosimy goraco aby na biezaco informowac na lamach o dalszym przebiegu procesu. Codziennie modlimy sie w domu Jozefiakow do Swietego Antoniego naskrobanego na kawalku deski przez prawujka swietej pamieci Franciszka o uniewinnienie dla Szczepanika i Dziwinskiego.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że sanacyjnej Polsce wystarczyła taka publikacja i że proces nie był śledzony...
OdpowiedzUsuńSzatanska sanacja...w takim razie zrobimy pielgrzymke do Kiedrzyna i bedziemy kopac w parafialnych archiwach.
OdpowiedzUsuń