wtorek, 27 listopada 2012

Zubożali rumuńscy bogacze i zdeprawowana czternastolatka

W dziale "Ostatnie wiadomości" jak zwykle ciekawostki i pikantne szczególiki z życia Europy - tym razem w tonacji minorowej. Milionerzy ubożeją, ślepnące dziewczę wyłudza operację, a uwiedziona czternastolatka okazuje się wytrawną rozpustnicą.







Historie o dwóch dziewczynach są w sumie dość banalne. Jedna jest przedstawiona jako niewinna i uciśniona, "budząca w każdym litość", druga - jako godna pogardy puszczalska, choć dziś 14-latka z burzliwą przeszłością budzi raczej litość, a jeśli szuka się winy, to nie w niej, a tych, co do takiego stanu rzeczy dopuścili.

Ciekawszy jest kawałek o Jacquesie Menachemie Eliasie (1844-1923), o którym można się całkiem sporo dowiedzieć z rumuńskiej Wikipedii. Był on zamożnym przemysłowcem (cukrownikiem) i filantropem; na jego majątek składały się cukrownie i inne fabryki, banki, tysiące akrów ziemi, rozliczne budynki w Wiedniu, Berlinie, Rzymie i Paryżu, dwa hotele w Bukareszcie (Continental i Patria), kopalnie rtęci w Dalmacji i miliony w akcjach zagranicznych przedsiębiorstw. Mimo to wiódł bardzo skromne życie. 



Wprawdzie pochodził z rodziny sefardyjskich Żydów, a Żydzi do I wojny światowej nie mogli być obywatelami Rumunii (!), to jednak, jako doradca króla Karola I, mógł się cieszyć monarszą protekcją i w roku 1880 uzyskał obywatelstwo za specjalną zgodą parlamentu. Otrzymał też mnóstwo państwowych odznaczeń. W testamencie zostawił pieniądze Akademii Rumuńskiej (w roku 1993 został pośmiertnie jej członkiem), która miała przeznaczać je na szereg rozmaitych celów: budowę i utrzymanie istniejącego do dziś szpitala, budowę i utrzymanie szkół i stołówek szkolnych, nagrody i stypendia dla ubogich dzieci, finansowanie wydziału medycyny na Uniwersytecie Bukaresztańskim, legaty dla synagog i szkół rytu sefardyjskiego w Wiedniu i Bukareszcie. Na jego pogrzebie był obecny cały rząd rumuński.

W "Tajnym Detektywie" czytamy, że miał licznych krewnych, co nie do końca jest prawdą; był bezdzietnym kawalerem i miał w Wiedniu dwóch braci (to syn jednego z nich figuruje zapewne w artykule jako "siostrzeniec"). Niedługo po śmierci Eliasa przyszedł Wielki Kryzys, który doprowadził Eliasów wiedeńskich do zubożenia, a jeszcze później - Anschluss Austrii oraz dyktatura Antonescu w Rumunii. W styczniu 1941 roku w pogromie bukaresztańskim (kiedy to z ręki Żelaznej Gwardii zginęło 130 Żydów, w tym wielu z nich zamęczonych na śmierć w ciągnących się przez parę dni sesjach tortur) spalono również Synagogę Sefardyjską, rozbudowaną dzięki legatowi Eliasa:




Synowie jednego z bratanków (który pracował jako bankier w Bukareszcie, zatem nie chodzi chyba o tego, który wytoczył sprawę) przeżyli pogrom, ukończyli studia medyczne i mieszkali po wojnie w komunistycznej Rumunii. Pierwszy, w 1950 roku, wyrwał się stamtąd Jonas, w roku 1963 drugi, Marius (Elias). Jonas zmienił nazwisko na Elian i ponoć w roku 1960 brał udział w słynnym porwaniu przez Mosad Adolfa Eichmanna.

Za: "Tajny Detektyw" nr 35 rok 4, 26 VIII 1934 

1 komentarz:

  1. http://nasygnale.pl/kat,1025343,title,14-latka-nekala-rowiesniczke-teraz-ma-nie-lada-klopoty,wid,15129778,wiadomosc.html?ticaid=5f9b3
    Współczesna 14latka została oskarżona!

    Napisałbym więcej, ale okazuje się, że nie jestem naznaczony do pisania. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń