niedziela, 25 marca 2012

Miasta cieni cz. VII

I jeszcze jedna porcja denatów w "weekend ze zbrodnią":











Część z Państwa kojarzy na pewno Weegee, genialnego nowojorskiego fotografa, olśniewająco brzydkiego kurdupla, znanego ze zdjęć scen ulicznych i ofiar zbrodni (tu autoportret):



Przyznać należy, że nasi policyjni fotografowie z przełomu lat 20-tych i 20-tych nie mieli jego talentu, ale niektóre fotografie z policyjnego albumu naprawdę robią wrażenie - nie samą makabrą, ale i siłą obrazu. Cóż, Weegee tak naprawdę nazywał się Uszer Fellig i może był brzydkim kurduplem, ale naszym brzydkim kurduplem. Ze Złoczowa. I kto wie - gdyby mając lat 10 nie wyjechał z rodzicami do Ziemi Obiecanej za oceanem, może pstrykałby takie fotki dla powiatowej komendy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz