wtorek, 9 lipca 2013

Szarżaaaa! - Czyli o pułkowniczku słów kilka

Skoro już było ostatnio o szarży wałkiem na atakującą policję, tym razem wzmianka o szarży na atakujących bandytów. "Tajny Detektyw" przy okazji pokazuje nam, co mówi (i jak wygląda!) "klasyczny świadek napadu", choć na czym polega jego klasyczność - prócz przedwojennej stylówki - trudno orzec.


Sytuacja bowiem - nawet w słynącej z napadów międzywojennej Polsce - nie była chyba klasyczna; trudno sobie wyobrazić, by do standardów należała szarża z zardzewiałą szablą (pałętającą się, najwyraźniej, gdzieś w obejściu) na "gromadę rozwydrzonych parobczaków, wiedzionych żądzą zemsty [która] wpadła by mordować i niszczyć". Nocna obrona, przedarcie się do ojczyma wśród ciosów rozdawanych tępym orężem, w końcu i oręża tego złamanie - wszystko to jest spóźnionym Sienkiewiczem, Gombrowiczowską farsą na tematy narodowe, mającą wszakże i drugie, tragiczne dno.

Przypomina mi to opowieść ś.p. Babci mojego chłopaka o pułkowniczku. Pułkowniczek - nazywany tak z racji bycia oficerem kawalerii i, zarazem, z racji niskiego wzrostu - był typowym przedstawicielem powojennej polonii w Londynie: przeszedł - by użyć wyświechtanego zwrotu - szlak bojowy, po czym osiadł w Anglii i dożywał tam swoich dni. Za wojenny żołd kupił piętrowy domek w Clapham: sam mieszkał na piętrze, parter wynajmował, między innymi matce rzeczonej Babci.

Był pułkowniczek osobą przemiłą i dowcipną, nie stronił też, jak na oficera przystało, od alkoholu i dobrej zabawy. Raz na jakiś czas na pięterko w Clapham przychodzili koledzy z wojska, wspominali, pili, podśpiewywali, a na sam koniec siadali okrakiem na krzesłach i dokonywali szarży kawaleryjskiej przez całą długość pułkowniczkowego salonu. W czasie takiej właśnie szarży pułkowniczek razu pewnego złapał się za serce, spadł z krzesła i skonał. Zważywszy na jego przywiązanie do tradycji - a także na poczucie humoru - z pewnością uśmiałby się z tego i orzekłby, że trudno sobie wyobrazić śmierć piękniejszą.

Za: "Tajny Detektyw" nr 17, rok IV, 22 IV 1934

2 komentarze:

  1. Witam, proszę z góry wybaczyć, że tutaj, ale nie mogę znaleźć adresu email.

    Jesteśmy grupą miłośników polskiej (i nie tylko) kultury, która stara się wykorzystać nowe platformy komunikacji, aby promować godną uwagi kulturę, sztukę i rozrywkę.

    Kulturalna Szafka to w pełni niekomercyjny projekt, który odbiorcom umożliwia szybszy dostęp do interesujących treści z zakresu kultury i rozrywki, zaś autorom najciekawszych blogów i stron ułatwia dotarcie do większego grona czytelników. Nikt tu za nic nie płaci, nikt tu do niczego nie jest zobowiązany.

    W przeciągu niespełna czterech miesięcy Kulturalna Szafka zdobyła 1000 nowych fanów (liczba ta stale rośnie!), a na współpracę z nami zdecydowało się kilkadziesiąt blogów i stron, które należą do czołówki polskiej blogosfery kulturalno-rozrywkowej.
    Wśród których znaleźli się laureaci konkursu na Bloga Roku.

    Zwracamy się z następującą prośbą - czy zgodzi się Pan, abyśmy linkowali poprzez Kulturalną Szafkę teksty zamieszczane na stronie Pana blogów.

    Aby lepiej zrozumieć idee i sposób funkcjonowania Kulturalnej Szafki prosimy o zajrzenie na:
    https://www.facebook.com/KulturalnaSzafka

    Co prawda w związku ze sposobem prezentowania przez nas treści na FanPage nie jesteśmy zobowiązani do uzyskiwania zgody autorów na linkowanie treści z ich stron, jednakże występując o nią pragniemy w ten sposób wyrazić szacunek dla autora wybranego przez nas bloga.

    Z poważaniem
    - Remek Piotrowski - redakcja FanPage Kulturalna Szafka
    https://www.facebook.com/KulturalnaSzafka
    remek@klubszafa.pl

    OdpowiedzUsuń