I wystarczyła niewielka kwerenda, by przekonać się, co to za czterech ancymonów fotografowano w Łodzi 21 czerwca roku 1930.
Otóż po napadzie na łódzki Bank Handlowy momentalnie zaczęto ogromną obławę. Nie przyniosła ona pożądanych skutków i, o ile mi wiadomo, przestępców nie zatrzymano, nie odzyskano zrabowanego miliona i nikt nie otrzymał piętnastu tysięcy złotych nagrody. Ale natknięto się dość przypadkowo na czterech uzbrojonych mężczyzn, śpiących w życie nieopodal podkonińskiej wsi Grodziec. Jak opisała to "Republika":
Niestety energiczne śledztwo inspektora Noska przyniosło pewne rozczarowanie: choć mieli przy sobie fachowe kasiarskie narzędzia, nie byli to przestępcy, którzy wyciągnęli milion ze skarbca Banku Handlowego. Ale też nie było to rozczarowanie miażdżące - jak się bowiem okazało, wiejski policjant z Grodźca natrafił na nie mniej słynną szajkę kasiarza Mariana Andrzejczaka.
Sądzę, że z czterech mężczyzn na zdjęciach może to być ostatni, najstarszy w grupie (pozostali to Jan Trawczyński vel Krawczyński, Leon Niewiadomski, Eugeniusz Iwanow):
Sądzę, że z czterech mężczyzn na zdjęciach może to być ostatni, najstarszy w grupie (pozostali to Jan Trawczyński vel Krawczyński, Leon Niewiadomski, Eugeniusz Iwanow):
Zwłaszcza, że pojawiał się on w albumie już dwukrotnie, na zdjęciu wcześniejszym, z roku 1925, w tym na samym początku roku 1930, kiedy poszukiwano go za włamanie do sklepu jubilera Jagodzińskiego w Warszawie, wespół z Julianem Dylewskim i innym sławetnym kasiarzem, Adamem Stemplem (partnerem biznesowym Szpicbródki, zapewne mężczyzną na sąsiednie fotografii). Włamanie tamto miało sfinansować ostatnią część skoku Szpicbródki na bank w Częstochowie, ale przyniosło zdekonspirowanie całej operacji i ostateczną klęskę przedsięwzięciu, które - gdyby się udało - byłoby największym rabunkiem bankowym Europy.
Tak o poszukiwaniach ówczesnych pisał "Dziennik Bydgoski":
Co zatem okazało sie w śledztwie? Zajrzyjmy do "Echa"...
...oraz "Republiki":
Stempel został ujęty we wrześniu 1930 roku, zarzucano mu udział w skoku na sklep Jagodzińskiego i niedoszłym włamie do banku w Częstochowie, a także w łódzkim ataku na Bank Handlowy, jednakże z późniejszych materiałów wynika, że tego ostatniego mu nie udowodniono i sprawcy pozostali ostatecznie bezkarni. Wielki proces bandy Szpicbródki, w sumie szesnastu osób (w tym Andrzejczaka i Stempla) miał miejsce we wrześniu 1932 roku w Warszawie, a samego Szpicbródkę skazano wówczas na sześć lat więzienia.
Za: Album policyjny, "Dziennik Bydgoski" z 29 I 1930, "Republika" z 21 i 22 VI 1930, "Echo" z 21 VI 1930.
Czekam na dalszą historię tej historii detektywa
OdpowiedzUsuńTa już się akurat skończyła :)
OdpowiedzUsuń