środa, 29 sierpnia 2012

W kabarecie w Ołomuńcu, czyli zwierzę jako narzędzie zbrodni

Kiedy mówimy: "broń biologiczna", myślimy o wirusach, o wągliku i innych bakteriach. Niesławna japońska jednostka 731, zajmująca się m.in. wiwisekcjonowaniem ludzi, opracowała gliniane bomby, wypełnione pchłami-nosicielkami dżumy, które zrzucano potem na chińskie miasta. Ale co, gdyby użyć do zabójstwa znacznie większych zwierząt? W 1934 roku "Tajny" wspomniał o dwóch takich przypadkach: morderstwie na bogatym czeskim rzemieślniku i na szefie GPU w Tyflisie.



Zaplanować mord i zamordować - zdarza się. Natrzeć nozdrza niedźwiedzia perfumą - bywa. Ale wygadać się po pijaku w kabarecie w Ołomuńcu? Do tego zdolni są wyłącznie Czesi!




Niestety, nie  natrafiłem nigdzie na wzmiankę o generale GPU (dla mniej zorientowanych: GPU było następcą CzeKi i poprzednikiem NKWD) noszącego nazwisko Sirof - był, owszem, enkawudzista, generał Sierow (współodpowiedzialny za mord w Katyniu), ale w dobrym zdrowiu, omijając żmije, dożył 1990 roku. Wzmianka o pokrewieństwie Sirofa ze Stalinem też wydaje się naciągana - chyba tylko na takiej zasadzie, że skoro Stalin pochodził z Gruzji (konkretnie: z Gori, niedalekiego od stołecznego Tyflisu, czyli Tbilisi), to pewnie obsadził stanowisko szefa GPU swoim krewniakiem. Ale - kto wie, może ktoś z Czytelników rozwikła tę zagadkę? Może zarówno generał, jak i sprawa są komuś znane?

Na razie zostaje nam gabinet, "nieszczęsny" generał i organizacja chłopów-żmijopodrzutców (albo wężopodrzutców, redaktor nie mógł się zdecydować). Szok i zaskoczenie. Wstrząs i sensacja. Ian Fleming by się nie powstydził.

Za: "Tajny Detektyw" nr 33, 35 rok 4, 12 VIII i 2 IX 1934


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz