Nie jest łatwo żyć w latach trzydziestych. Esperanto jest dopiero językiem przyszłości, a tymczasem waganci et consortes znaczą wasze domy, samochody są kradzione masowo przez żartownisiów, a słomkowy kapelusz nie stanowi ochrony przed kulami z rewolweru. Dlatego też "Tajny", dbając o P.T. Publiczność, udziela rozlicznych porad, które mogą się przydać każdemu z nas. W przerwach między lekcjami Esperanto, języka przyszłości, proponujemy rozejrzeć się za znakami na futrynie, zerknąć, czy wokół samochodu nie kręcą się jacyś żartobliwie usposobieni jegomoście, a na koniec zajrzeć do sklepu z bronią i zaopatrzyć się we właściwy bębenkowiec, którym można ustrzelić kłusownika w plecy (bo tak jednak bezpieczniej, a przepisy pozwalają).
Za: "Tajny Detektyw" nr 43, rok I (8 XI 1931)
Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń