Redaktor Terlikowski larum gra na swoim tarabanku, że rząd idzie na wojnę z Kościołem, a brzmi to, jakby sięgano do przetartych kiesek, zdzierano ostatnią koszulę z koloratką i z kurnej chaty wypędzano. Śmiejąc się w kułak z Pana redaktora warto przypomnieć, że Komisja Majątkowa, która przez ostatnie lata równo grabiła Skarb Państwa, korzystając z tzw. "zaufania społecznego", nie wzięła się tak znowu znikąd. Owszem, przygarnęła do katolickiego serca i konta pewnego esbeka, ale ma swoich zacnych poprzedników również w szeregach ludzi Kościoła:
Niedoszły misjonarz Nieświcki wprawdzie z klasztoru uciekł, ale opowieść o jego pomysłowości jest tak naprawdę opowieścią o naiwności Polaków, którzy nie spodziewają się, że sutannę - a i krzyż biskupi - nosi niejeden spryciarz, który raz ściągnie smakołyki, cygara i gramofon z płytami, a kiedy indziej połakomi się na coś znacznie większego, jak np. na kilka hektarów. I zawsze znajdzie się jakiś redaktor, który będzie go bronił do upadłego.
Tyle tytułem morału - a w peesie dodam jeszcze, że Pelplin to jedno z najbardziej niezwykłych miejsc w Polsce, maleńka mieścinka z gigantyczną gotycką katedrą (dawnym cysterskim opactwem) i świetnie wyposażonym muzeum diecezjalnym (m.in. Poliptyk Toruński, Madonna Szafkowa, i jedna z niewielu Biblii Gutenberga) - kto nie był, niech koniecznie zawita!
Za: "Tajny Detektyw" nr 10, rok 2 (6 III 1932)
Jaki ładny genderek się wytrafił:
OdpowiedzUsuń"A nasz kanonik piła." :]
Co za piękna erystyka! :D
OdpowiedzUsuńO, właśnie! Miałem jeszcze to dopisać, że z okazji Manify jest "nasz kanonik piła"! I zapomniałem.
OdpowiedzUsuńJest szansa na numer 37 z 1931 roku?
OdpowiedzUsuń34 i 38. Pomiędzy nimi nic nie mam. Ale może z czasem się trafi. A co tam takiego?
OdpowiedzUsuńInteresuje mnie podwójne morderstwo z samobójstwem sprawcy w pewnej, istniejącej do dziś, secesyjnej kamienicy na Śląsku.
OdpowiedzUsuńNo, niestety - nie mam. Ale poszczególne numery dochodzą powoli do zbioru, postaram się pamiętać :)
OdpowiedzUsuń