Tym razem bez witzów i szpasów: nieciekawa, właściwie, notka o powieszeniu przestępcy, byłego bolszewickiego komisarza, który grasował przez całe lata w okolicach Łomży. Po czterech latach rabowania i siedmiu kolejnych ukrywania się, idą, prowadzeni pod obstawą policyjną, rozbójnicy w przydużych płaszczach i więziennych czapkach. Takie tam barabasze łomżyńskie. Pod rozwagę tęskniącym do kary śmierci.
Za: "Tajny Detektyw" nr 44, rok I (15 XI 1931)
Dziś takich przestępców już nie ma i nikt tak o przestępcach nie pisze, a szkoda bo jest w tym jakiś ogromny urok. Pozdrawiam tajnego detektywa.
OdpowiedzUsuń