Dziś, kiedy Gustave Eiffel znany jest głównie jako autor dość brzydkiej konstrukcji w centrum Paryża, trudno uwierzyć, że sto lat temu z okładem jego nazwisko było sławne z całkiem innych powodów. I że francuski sąd skazał go na grzywnę i więzienie.
Po pierwsze: Eiffel to właściwie Boenickhausen - jego rodzina na początku XVIII wieku przybyła do Paryża z miasteczka Marmagen i przyjęła nazwisko od tamtejszych gór Eifel. Mały Alexander Gustave urodził się w roku 1832 i w merostwie został zarejestrowany jako obywatel Boenickhausen; wprawdzie przez całe życie używał już nowego nazwiska (i drugiego imienia), ale urzędowo zmienił je dopiero w roku 1880.
Po drugie: Gustawek nie przepadał za szkołą, ale jego edukacją zajęli się dwa chemicy: rodzony wuj, pan Mollerat (który opatentował produkcję octu spirytusowego i miał dużą fabrykę pod Dijon; jego siostra, pani Eiffelowa, zajmowała się produkcją i dystrybucją węgla drzewnego) oraz przyjaciel rzeczonego wuja, pan Perret. To oni wpoili młodemu Eiffelowi zamiłowanie do nauk ścisłych, Poszedł do szkoły inżynieryjnej, Ecole Centrale des Arts et Manufactures, gdzie specjalizował się, oczywiście, w chemii - planował bowiem pracę w rodzinnych firmach. Ale rodzina miała inne zdanie w tej sprawie. Więc, właściwie nieco przypadkiem, został konstruktorem i architektem.
Po trzecie: Eiffel pamiętany jest dziś za sprawą wieży, wystawionej na Wystawę Światową w roku 1889 - zabawki bez większego znaczenia użytkowego, do której zresztą wcale nie był przekonany. Tymczasem był on niesłychanie płodnym twórcą architektury użytkowej: autorem kilkunastu mostów i wiaduktów (we Francji, Hiszpanii, Portugalii, Rumunii, Egipcie, Peru, Chile, Wenezueli, Puerto Rico, Wietnamie i licznych miejscowościach Austro-Węgier) oraz wielu dworców, kościołów, teatrów, gazowni rozsianych po kilku kontynentach, w tym stacji Nyugati w Budapeszcie, szkoły Lycee Carnot, poczty w Sajgonie, synagogi w Paryżu, katedry w Peru, latarni morskiej na estońskiej wysepce Ruhnu, obserwatorium astronomicznego w Nicei i, last but not least, konstrukcji Statuy Wolności:
Po czwarte wreszcie: kontrakt na budowę wieży podpisano w styczniu 1887, prace ukończono w marcu 1889. W tym samym czasie, w roku 1887, Gustave Eiffel rozpoczął współpracę ze słynnym twórcą Kanału Sueskiego, Ferdynandem de Lessepsem, który zamierzał zbudować drugi, równie istotny kanał: Panamski. Z powodu ukształtowania terenu zdecydowano, że nie będzie on przekopywany na poziomie morza, a statki będą go pokonywały dzięki systemowi ogromnych śluz, które zaprojektować miał właśnie Eiffel. I o tym będzie ta piosenka.
Eiffel był jedynie najętym konstruktorem i niewiele chyba zawinił (prócz tego, że swoim nazwiskiem w jakimś sensie żyrował finansową piramidę); skazano go jednak na wysoką grzywnę (20 tys. franków) i dwa lata więzienia. Apelacja przyniosła mu wolność i Eiffel do "wieży" ostatecznie nie trafił. Podobnie jak Lesseps, starzec ponad osiemdziesięcioletni, pod pozorem, że "od przestępstwa minęły już ponad trzy lata".
Budowa w latach 1881-89 kosztowała życie dwudziestu dwóch tysięcy ludzi, w dziewięciu dziesiątych czarnych robotników z Karaibów. Przepadły oszczędności około ośmiuset tysięcy Francuzów, w tym piętnastu tysięcy samotnych kobiet, na ogólną sumę miliarda ośmiuset tysięcy franków w złocie. Dziewięć emisji akcji przyniosło miliard dwieście tysięcy franków, a na kanał spożytkowano dziewięćset sześćdziesiąt tysięcy; reszta poszła na łapówki dla polityków. O korupcję oskarżono pięciuset dziesięciu parlametarzystów - udowodniono stu czterem spośród tej liczby, a także wielu urzędnikom najwyższego stopnia, w tym ministrom rządu. Doradca finansowy spółki, baron Reinach, popełnił samobójstwo - zajmował się dystrybowaniem łapówek wespół z Corneliusem Herzem, finansistą, politykiem i przedsiębiorcą. Obaj byli niemieckimi Żydami - obok nieco późniejszej afery Dreyfusa (który z kolei był kompletnie niewinny) afera panamska, przedstawiana jako spisek żydowskich spekulantów, stała się jednym z kamieni węgielnych XIX-wiecznego francuskiego antysemityzmu.
Budowa w latach 1881-89 kosztowała życie dwudziestu dwóch tysięcy ludzi, w dziewięciu dziesiątych czarnych robotników z Karaibów. Przepadły oszczędności około ośmiuset tysięcy Francuzów, w tym piętnastu tysięcy samotnych kobiet, na ogólną sumę miliarda ośmiuset tysięcy franków w złocie. Dziewięć emisji akcji przyniosło miliard dwieście tysięcy franków, a na kanał spożytkowano dziewięćset sześćdziesiąt tysięcy; reszta poszła na łapówki dla polityków. O korupcję oskarżono pięciuset dziesięciu parlametarzystów - udowodniono stu czterem spośród tej liczby, a także wielu urzędnikom najwyższego stopnia, w tym ministrom rządu. Doradca finansowy spółki, baron Reinach, popełnił samobójstwo - zajmował się dystrybowaniem łapówek wespół z Corneliusem Herzem, finansistą, politykiem i przedsiębiorcą. Obaj byli niemieckimi Żydami - obok nieco późniejszej afery Dreyfusa (który z kolei był kompletnie niewinny) afera panamska, przedstawiana jako spisek żydowskich spekulantów, stała się jednym z kamieni węgielnych XIX-wiecznego francuskiego antysemityzmu.
Sam Eiffel stracił wiele - zwłaszcza renomę. Usunął nawet nazwisko z nazwy własnej firmy (produkującej wielkie metalowe konstrukcje). Jako że przez lata tworzył dzieła, które miały być odporne na wiatr (jak rusztowanie Statuy Wolności), zainteresował się meteorologią i aerodynamiką i w roku 1909 stworzył pierwszy tunel aerodynamiczny w Paryżu, który potem służył pionierom awiacji, z braćmi Wright na czele. Zmarł w roku 1923, niecałe dwa tygodnie po swoich dziewięćdziesiątych urodzinach, słuchając Andante z V Symfonii Beethovena.
Za: "Tajny Detektyw" nr 32, rok IV (5 VIII 1934), Wikipedia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz