sobota, 15 października 2011

Jubileuszowo: solidna zbrodnia w dwóch reportażach Vol. I

To już setny wpis na tym blogu - kto by pomyślał! Z okazji jubileuszu wklejam w dwóch odcinkach obszerny materiał z dwóch kolejnych numerów Tajnego Detektywa, który w obu przypadkach zajął okładkę i solidną rozkładówkę. Idzie o potrójne morderstwo woźnicy i żydowskich kupców na drodze pod Miechowem (wówczas "na dalekich traktach Rzeczypospolitej" - były to już bowiem niemalże kresy zachodnie).








Jest rok 1931 i, proszę zauważyć, czytelnik "Tajnego" musi częściowo przynajmniej rozumieć jidysz, skoro w ramach "dodawania kolorytu" trafiają do tekstu wtrącenia w tym języku (a w innych tekstach nie trafiały np. wtrącenia niemieckie). Ale wszystko właściwie mogłoby się dziać i trzydzieści, i pięćdziesiąt, i sto pięćdziesiąt lat wcześniej. Po jednej stronie mamy Żydów ("synów Merkurego" handlujących pierzem): Abram Szaulewicz, Benjamin Stein, Szmuel Holcberg nazywają się tak, że nie mamy najmniejszych wątpliwości ("Młynarczyk" jest mniej wymowne, ale imię Berek wystarczy), po drugiej - Polacy: Mazur, Chwastek, Kita, Piec i, co ciekawe, Rorek. Scenerią jest prowincja na styku Galicji i Kongresówki: powolne furmanki, rozmiękłe trakty, małe miasteczka. Miechów, w którym przez sto lat nie wolno się było osiedlić żadnemu Żydowi - a który w międzywojniu był typowym polsko-żydowskim miasteczkiem. Pierze, błoto, ciemna mgła, strzały w ciemności. "Polska - jak głosiła pewna francuska encyklopedia - to kraj błotnisty, w którym mieszkają Żydzi." 

Za: "Tajny Detektyw" nr 41, rok I (25 X 1931)

2 komentarze:

  1. W czasach kulturalnego magla wiele słów z obcych języków było w normalnym użyciu, tak samo jak teraz używa się słów pochodzenia rosyjskiego czy niemieckiego, nawet nie znając ich rodowodu. Język ewoluuje, sądzę ,że czytelnik znał te słowa, bo były one powszechnie znane. Teraz nie są, bo społeczność żydowska w Polsze jest teraz marginalna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, nie sądzę, żeby cytowane były w użyciu powszechnym, ale były zrozumiałe. W powszechnym już wtedy mogły być spolszczone słowa z żydowskiej gwary więziennej, np. "kibel". "Ciuch" wszedł ponoć dopiero w okresie wojennym, początkowo w Warszawie - podczas wyprzedawania przez getto ubrań.

    OdpowiedzUsuń