Krótka notka w gazecie "The Argus", wychodzącej w Melbourne, rzuca nieco inne światło na dramat Rachel. Heurteur, zastrzelony narzeczony - skądinąd całkiem nieźle zapowiadający się dyrygent, zachowało się kilka operowych nagrań pod jego batutą - według australijskich dziennikarzy miał dość czytelniczki-gruźliczki i planował się z nią rozstać. Zważywszy na rozwój wydarzeń, można tylko mu przyklasnąć, ale nie był wystarczająco zdecydowany. Niestety, źródła milczą, jakie lektury spowodowały jego opieszałość. Jako że "Zeszłego roku w Marienbadzie" nie weszło wówczas jeszcze na ekrany kin, podejrzenia nasze kierują się na lekturę Prousta.
Za: "Tajny Detektyw" nr 7, rok IV, 11 II 1934
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz