Nieoczekiwanie dwa nowe odcinki znakomitego poradnika dla śledzących i śledzonych! Ppłk żandarmerii Stepek ofiarowuje swój przekład świeży jak ciepłe bułeczki! Już wiemy, że szukamy pianina na trzecim piętrze, a zleceniodawcy nie należy naciągać na bilety lotnicze dla samej przyjemności latania.
Ujęły mnie lokale, gdzie "istnieje niejako moralny i tradycyjny przymus zamówienia" - tak było kiedyś w Jamie Michalikowej, jeszcze pod koniec lat 90-tych, gdzie na wejściu trzeba było zamówić obowiązkową herbatę (w szklance, na spodeczku) i karpatkę. Ciekawe, czy "moralne przymusy" istniały również w tych lokalach, gdzie "łatwo stwierdzić niewierność małżeńską"?
Za: "Tajny Detektyw" nr 45 i 46, rok I (22 i 29 XI 1931)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz